Indygo - opinia Secret i Wiedźmy Sol
Skye, trzydziestoletnia rozwódka, wiedzie uporządkowane i nieco nudne życie agentki nieruchomości. Wszystko zmienia się, gdy w jej biurze pojawia się tajemniczy brunet Daniel, który okazuje się wilkołakiem. Pracując dla Daniela, Skye pakuje się w tarapaty, gdy na jaw wychodzi, że jest ona człowiekiem indygo odpornym na hipnozę wampirów. By ochronić dziewczynę przed ich zakusami, Daniel i jego wataha przyjmują ją pod swoją opiekę, wtedy poznaje ona trudne zależności hierarchiczne panujące w stadzie. Tymczasem odkrycie specyficznych zdolności indygo staje się dla Skye dopiero początkiem problemów, zwłaszcza gdy okazuje się, że rodzące się między nią a Danielem uczucie nie wszystkim jest na rękę…
żródło: lubimyczytać.pl
Opinia Secret:
W moim życiu coraz więcej jest przypadków. Przypadkiem poznałam fantastyczną grupę na fb, przypadkiem zaznajomiłam się z niesamowitymi ludźmi, przypadkiem dowiedziałam się o Indygo, no i przypadkiem poznałam samą autorkę tej niesamowitej powieści.Tak się jakoś wszystko samo złożyło, że nie pozostało mi nic innego jak przeczytać książkę. No i teraz chcę Wam o niej co nieco opowiedzieć.
Na samym początku poznajemy Skye, która równocześnie jest narratorką tej historii. Jest to nieśmiała, skromna i bardzo otwarta osoba.
Zajmuje się jako pośrednik sprzedażą domów. Jej życie nie jest jedną wielką przygodą i dla wielu z nas mogłoby się wydawać nudne no i niezbyt udane. Skye ma 30 lat i jest po rozwodzie. Jej pewność siebie uleciała gdzieś w eter po tym zdarzeniu i nie potrafi pogodzić się z faktem porzucenia. Do czasu...
Do jej małej jednoosobowej firmy przychodzi Daniel. Przystojniak nie z tej ziemi, który chce kupić dom. Ten dar od losu zupełnie zmieni jej życie.
Kobieta zostaje bowiem wplątana w sprawy nadludzi. Staje się kością niezgody między Wilkołakami, a Wampirami.
Akcja toczy się za oceanem i bardzo dobrze, bo wilkołaki latające między zabytkowymi kamienicami, lub dziurawymi ulicami Polski nie byłyby już takie sexi jak w luksusowych domach i w wyszukanych limuzynach. Jesteśmy wessani od razu do świata no i szybko stajemy się jego częścią.
W książce kipi od testosteronu. Bo poznajemy w niej nie tylko Daniela, ale całą watahę wilków, w tym Tristiana oraz wampira samotnika Dante.
Jak się domyślacie wszyscy trzej na swój własny sposób będą się troszczyć o główną bohaterkę. Osobiście nie lubię wielokątów miłosnych, ale tutaj było to przeprowadzone bardzo ostrożnie i wiarygodnie. Bohaterka jest zdecydowana na jednego osobnika, więc chwała Ci za to, kochana Kamilo!
Pokochałam dobroć i otwartość Skye, chociaż i ona miała swoje momenty "słabości". Jej zachowanie w stosunku do kipiących seksem panów czasem nie do końca było odpowiednio poprowadzone. O ile nie mogę się przyczepić do niczego innego, tak trochę mnie wkurzała ignorancja Skye i jej niezrozumienie sytuacji mimo klarownych (wręcz podanych na talerzu) sygnałów. Poza tym mankamentem Skye jest świetna.
Jeśli chodzi o fabułę, to wciągnęłam się w ten świat. Nie dostajemy tu prostego romansu, lecz mamy też delikatny pazurek. Moim skromnym zdaniem ten pazurek nieoczekiwanych zwrotów akcji mógłby być na przyszłość większy, bardziej drapieżny.
Podsumowując, jak na autorski debiut, książka jest naprawdę bardzo dobra. Świat i jego postacie są na tyle ciekawe, że czyta się to wszystko dalej.
Styl autorki, jak dla mnie jest baz zarzutów. Myślę, że gdyby dopracować charakter Skye oraz rozwinąć elementy grozy jeszcze bardziej, książka mogłaby zostać arcydziełem. Jestem ciekawa jak to się będzie rozwijać w drugim tomie.
Opinia Wiedźmy Sol:
Miałam ambitny plan czytelniczy. Ułożony i w głowie i na stosiku. Tylko, że przyszła wiadomość z pytaniem czy chcę przeczytać i napisać coś o Indygo.Chciałam.
I plan poszedł się paść.
Od dłuższego czasu szukałam paranormala ze zmiennymi, na co natchnęła mnie Sfora Karoliny Kaim. No i tak się stało, że Indigo pod pewnymi względami wpisuje się w tę zachciewajkę, dlatego gdy dostałam książkę ciekawość była silniejsza i ją sobie tak tylko otworzyłam, żeby zobaczyć ki diabeł.
Otworzyłam.
Zaczęłam.
Wciągnęłam się.
Może nie przepadłam bez pamięci, ale jestem z tej lektury zadowolona.
Nie ma tu naiwnej trzpiotki, za to jest kobieta po przejściach, dojrzała i myśląca. Czasem trochę za mocno przejmująca się pewnymi rzeczami, ale to czyni ją realniejszą. Wkurzyła mnie jedynie tym, że od byłego męża się odciąć nie umiała… Ale czy to nie nasza babska natura, że ciągle mamy nadzieję?
A Markowi przydałaby się jakaś nauczka. Najlepiej kudłata i zębata.
Nie ma też faceta zaliczającego wszystko co się rusza i na drzewo nie ucieka, bo Daniel mimo, że grzeszy urodą to grzeszy też rozumem i kierownika w spodniach potrafi utrzymać. Był też element zaskoczenia, że nasz wilk nie jest alfą! Rzadko kiedy przyszły partner bohaterki czy w ogóle główny bohater, ma w stadzie niższą pozycję.
Co mi mocno pasowało to fakt, że mimo wzajemnego przyciągania Skye i Daniel potrafili nie rzucić się na siebie przy pierwszej nadarzającej, tylko zachować profesjonalizm w ramach łączącej ich, bądź co bądź, biznesowej relacji.
Ale moim ulubieńcem, który rozjaśniał każdą scenę w jakiej się pojawił wcale nie był Daniel ;) nawet trochę żałowałam, że Skye woli kłaki i żółte oczy, a nie ciemnorude włosy i staroświeckie maniery :P
Brakło mi trochę humoru i tego jaką on potrafi nieść lekkość w paranormalach, jakby autorka chwilami nie chciała w żadną stronę przesadzić, żeby było dobrze. Było dobrze, ale przy odrobinie luzu jaki potrafi dać grupa wilków byłoby znacznie lepiej ;)
Ale za to jest ładny, literacki język, bez byków, nielogiczności i lapsusów. Super, widać, że zależało na tym, by książka była dopracowana. To się ceni.
Zdecydowanie będę czekać na dalszy ciąg, bo przy ekipie kilku wilków jest potencjał na kontynuację, a nie ukrywam, że już jestem ciekawa co Autorka szykuje dla kilku ze swoich bohaterów :P
I fakt, zgodzę się z opinią, że większość elementów już była. Ale czyż nie jest tak, że większość romansów czy w ogóle książek to kolejne odsłony tych samych motywów? ;)
Nie ma w ‘Indygo’ jakiś innowacyjnych rozwiązań, ale książkę czyta się z przyjemnością, historia wciąga a bohaterowie dają się łatwo polubić. Chce się więcej, chce się poznać losy innych bohaterów. A o to przecież chodzi ;)
Biorąc pod uwagę, że to debiut, udany moim zdaniem, warto się przekonać samemu. Fabuła jest przemyślana, dopracowana i chociaż jak pisałam wcześniej, coś wtórnego jest, to jednak nie wszystko. Przynajmniej nie dla mnie ;)
Polecam. Warto chociażby po to by poznać nową polską zdolną Autorkę ;)
Komentarze
Prześlij komentarz