Falcon - opinia Sol i Secret


Kiedy całe życie nagle się zmienia, a wszystko, co do tej pory znaliśmy, okazuje się być wielkim kłamstwem.
Byli niczym maszyny, marionetki spełniające rozkazy. Pozbawieni przeszłości. Bez rodzin, bez przyjaciół, bez tożsamości.Zabrano im wolną wolę, zakazano podejmowania własnych decyzji. Nie pozostawiono nawet imion, w zamian poczęstowano cyframi.Ich oczy były puste, a spojrzenia zimne jak lód.Bezwzględni, brutalni, nielitościwi. Wolni od wyrzutów sumienia, obdarci z emocji i uczuć.
W drodze do domu, Alex jest świadkiem makabrycznego zdarzenia.Widzi grupkę ludzi, których ciała płoną żywcem. Po ich środku stoi nieznajomy chłopak władający śmiercionośnym ogniem.Incydent jest tak potworny i niewytłumaczalny, że dziewczyna zastanawia się, czy nie są to halucynacje lub wytwór jej wybujałej wyobraźni.Cała teoria szybko lega w gruzach, kiedy następnego dnia staje twarzą w twarz z tajemniczym chłopakiem.

źródło: lubimyczytać.pl



Opinia Wiedźmy Sol:

Nie będę ukrywać, że Falcon właził mi w oczy niejednokrotnie. Czy to na blogach, czy na LC, krótko mówiąc wiedziałam, że istnieje, zapamiętałam bo okładka jest zapadająca w pamięć.
Ale nie sięgałam, nie pytajcie mnie dlaczego, czasem sama siebie nie rozumiem.
Ale nadejszła wiekopomna chwila, Falcon wylądował na czytniku, otworzyłam i wciągnęłam się od pierwszych słów.
Nie wiem czemu, myślałam jednak, że to będzie coś zabawnego i lekkiego, coś przygodowego z fantastyką w tle, ale takie wiecie. Luzik arbuzik, śmichy chichy. Nie, ja za sobą też czasem nie nadążam.
I tak, oczywiście, że pomyliłam się w swojej ocenie przedlekturowej. Ale całe szczęście! Bo nie zmieniłabym w całej książce niczego. Jest akuratna, idealna, taka jaka jest.
Wyłapałam tylko jeden minus, który odwalę na początku, by być uczciwą, a potem zostaną same Bahamy.
Literówki. Drobne błędy, które wchodzą mi w oczy i kłują małymi igiełkami. Jest ich sporo i to jest jedyny mankament. Ale przecież najpiękniejsze bursztyny to te, które mają w sobie jakąś skazę prawda? ;)
Więc lećmy z tą pieśnią pochwalną ;)
Klimat dopisuje w książce mroczny i deszczowy, tworzy to niesamowity klimacik grozy. Jako tło do zachodzących wydarzeń, no miód.
Spodziewałam się radosnej lekkiej lektury jak już pisałam wyżej, a uszczęśliwił mnie obraz obozu dla rekrutów o bardzo zaostrzonym rygorze.
Taki wiecie, X-Men tylko ze złym Profesorem X i jego świtą.
Niech za okrucieństwo Falconu przemówi fakt – małe dzieci pozbawiają uczuć i emocji chemią, nadają im tylko numery w miejsce imion. Przerażające.
Bohaterka. Nasza narratorka i główna zainteresowana.
Alex nie jest może postacią, którą pokochałam bezgranicznie. Da się lubić, da się wczuć w jej sytuację, ale nie jest to ‘mój’ typ bohaterki. Tylko, że ona jako postać mi się podoba, przecież żeby docenić walory nie trzeba darzyć danej kreacji bezgraniczną sympatią. Doceniam walory ponieważ ta dziewczyna jest taka żywa. Jest młodziutką osobą i to widać, nie jest jednak trzpiotką bo sytuacja życiowa jej na to nie pozwala. Bywa porywcza, czasem czegoś nie przemyśli, ma do tego prawo, ale jest konsekwentna w swej młodości. Jeśli ma być uparta to jest taka, jak ma być współczująca i dobra, tak samo, nie mamy tu rozbieżności cech z postępowaniem. Konsekwencja. Brawo.
Wspomnę jeszcze o męskich bohaterach. Tak, liczba mnoga, ale nie martwcie się, nikt nie popada w miłosne wielokąty ;) romansu to tu w ogóle ze świecą szukać, chociaż coś cię kroi w tle. Oby się dobrze skroiło, po mojej myśli! :D
Ale. Dwóch panów. Jeden i Trzy
Każdy inny, obaj fascynujący. Któryś pozorny luzak, typ niegrzecznego chłopca. Drugi z nich zamknięty w sobie gburek, w którym jest więcej niż się na pierwszy rzut oka wydaje.
I ja już oddałam swoje serce któremuś z nich. Wydaje mi się, że powoli bohaterka też, mam tylko nadzieję, że jesteśmy zgodne w tym wyborze :D
Ale nadal, nie ma tu porywów serca i rzewnych wyznań miłości. Na jakiś romans zapewne przyjdzie nam poczekać, mam nadzieję, ale też czuję, że nie będzie on słodki i lekki tylko jak cała książka. Trudny i okupiony bólem
I dobrze! W końcu jest inaczej ;)
Cieszę się, że tom drugi już jest. Bo Droga Kasiu, Autorko nasza. Takich rzeczy czytelnikowi się zwyczajnie nie robi :P nie kończy się książki w TAKIM momencie bo to idzie zejść za zawał :P
Jak druga część ma też takiego cliffhangera, to nie wiem co to ze mnie zostanie.

Falcon się wchłania. Falcon pochłania.
To książka którą się czyta i się nią żyje. Wchodzi w czytelnika i siedzi, nie daje się odłożyć, a jak trzeba to ta czynność boli.
Więcej tak dobrych pozycji, proszę! Tak wyważonych, przemyślanych i zwyczajnie idealnych do pochłonięcia.


Opinia Secret:

Gdyby nie to, że samą autorkę poznałam na grupie facebookowej, to pewnie nigdy nie sięgnęłabym po tę książkę. Nie znałam ani tytułu, ani autorki no więc sama bym na nią nie natrafiła.
I naprawdę bardzo się cieszę, że jakiś przypadek, los, czy może też przeznaczenie spowodowało, że udało mi się sięgnąć po Falcon.
W tej części poznajemy świat i bohaterów. Alex narratorka i zarówno główna bohaterka jest zwyczajną dziewczyną. Żyje tylko z babcią po tragicznej śmierci jej rodziców. Nie jest jej łatwo no i musi dorabiać jako kelnerka. Jej życie nieoczekiwanie się zmienia, gdy w pewien deszczowy dzień jest świadkiem niecodziennego zdarzenia. Chłopak, który je powoduje, zdaje się być nierealny niczym sen. Bo przecież ludzie z magicznymi mocami są prawdziwi tylko w książkach i snach! Prawda? Alex bagatelizuje ten fakt, do czasu aż spotyka tajemniczego człowieka ponownie. Od tej pory nic już nie będzie takie samo.
Zacznę od tego, że sam pomysł jest naprawdę dobry. Akcja płynie szybko i ani na chwilę nie jest się znudzonym tym, co się czyta. Jeden, Alex no i Trzy (<3) każdy z tych bohaterów jest ciekawy i godny uwagi.
Alex nie irytuje i jej przemyślenia są logiczne, normalne, nie przytłumione jakimiś niezrozumiałymi emocjami. Jeden to taki szablonowy bohater (z jednej strony), którego łączy z główną bohaterką coś niewytłumaczalnego. Jest ciekawy i szybko zdobywa serce czytelnika. Trzy, który według mnie jest najciekawszą postacią, podbija serca. Kocham takie typy. I mam nadzieję, że w kolejnych częściach będzie go zdecydowanie więcej!!!
Falcon to organizacja, która wyłapuje takie osoby jak Trzy i Jeden. Jej zamierzenia są bardzo ciekawe (coś jak w Dreszcz z Więzienia Labiryntu), chociaż okrutne i bezlitosne (jak można robić takie rzeczy z takim spokojem!?). Nie wiemy jeszcze co naprawdę Falcon robi. Tajemnice tej organizacji będziemy (tak myślę) poznawać w tomie drugim (który KONIECZNIE muszę zdobyć).
Książka ma rozwijający się wątek romantyczny, ale (o jak ja bardzo się cieszę) nie ma tam miłości od pierwszego wejrzenia. To wszystko jest jak powoli unoszący się w powietrzu zapach kawy. Wiesz, że niedługo będzie, ale wciąż czekasz i cieszysz się tym aromatem.
Co do treści to, jeśli mam być całkowicie szczera, znalazłam w książce drobne błędy: literówki, niedopowiedzenia takie szybkie przeskoki w fabule, ale jak na debiut to jest naprawdę super. Poza tym warto zwrócić uwagę, że tych błędów jest mało, a to sama autorka zajmuje się korektą i wszystkim innym. Nawet okładka (nieszablonowa i przyciągająca wzrok) jest jej dziełem. Wielki szacunek moja droga.

Poza tymi drobnymi błędami, tam jest wszystko co trzeba! Świetna akcja, cudowni bohaterowie, ciekawe dialogi, lekki styl autorki, która czaruje (bo inaczej nie można nazwać tej nieodpartej chęci przeczytania książki dalej, nawet poświęcając swój sen – a rzadko kiedy tak robię) swoim światem.
Ogromnie się cieszę, że było mi dane zapoznać się z tą książką. Dziękuję wspaniałej autorce za taką możliwość. Kasiu jesteś boska :D
Naprawdę już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po następną część. Bo przerwać w takim momencie?!

Takie perełki, powinny się ukazywać częściej, na rzecz innych autorów, którzy są znani, ale ich dzieła nie są dobre! My, czytelnicy, musimy coś z tym zrobić w końcu!

Komentarze

Popularne posty